W poszukiwaniu zagubionego czasu.

Jakiś czas temu dostałam od siostry mojej mamy trzy rolki slajdów. Zdjęcia robione aparatem typu Start, slajdy produkcji niemieckiej. Mają 40 lat. Autorami zdjęć była moja ciocia i jej świeżo poślubiony wtedy mąż. Zeskanowałam je, wyczyściłam, powstał z nich album – prezent urodzinowy dla cioci i wujka. Wśród zdjęć pozującej rodziny znalazły się też te uwieczniające radosny spacer w parku z ówczesnym psem moich dziadków – Dżekiem. Praca nad tymi zdjęciami sprawiła mi frajdę, wzruszyło mnie spotkanie mojej mamy z chwili, kiedy miała 17 lat, młodziutkiej cioci w ślubnej sukni, dumnych rodziców – mojej babci i dziadka, których teraz już nie ma z nami. Ciszyła mnie reakcja oglądających siebie na zdjęciach gości na sobotnim przyjęciu urodzinowym, którzy wtedy byli gośćmi weselnymi. Wybrałam trzy zdjęcia: lasek, Dżek i zdjęcie rodzinne – jedyne na którym są prawie wszyscy i jedyne ze wszystkich slajdów (o ironio!)  nieostre.

dyplom

Dawno już obiecałam, że wspomnę o dyplomie.
Praca pisemna i zdjęcia dotyczyły tego samego tematu: „Jak powstają wspomnienia?”
Cykl obejmuje 12 zdjęć, broniłam 10, tu tylko kilka.

1 o maj GOTm

4 o maj GOTm

5 o maj GOTm

6 o maj GOTm

„Zdjęcia z cyklu „Jak powstają wspomnienia?” wykonuję od 2008 roku i wciąż powstają, gdyż te już istniejące ciągle wydają mi się jedynie początkiem pracy nad poruszanym tematem. Fotografie są próbą odpowiedzi na pytania o znaczenie pamięci oraz roli wspomnień w naszym życiu. Ukazuję w nich głównie przestrzeń, w której przeważa przyroda. […] inspiracją do tego cyklu stały się  zdjęcia Sally Mann, której filozofia utrwalania pamięci za pomocą obrazów przyrody niezwykle mi odpowiada. Fotografie nie tworzą cyklu w klasycznym tego słowa znaczeniu. Założeniem moim było stworzenie fotografii, z których każda będzie niewielką historią – krótką refleksją, zamyśleniem, ale zawierającym w sobie element, bądź elementy sprawiające, że w efekcie końcowym staną się historią dotyczącą tego samego tematu.  Tym elementem w moich fotografiach jest światło, uchwycenie swego rodzaju świetlistości poprzez poszukiwanie odbić, prześwitów, naturalnego blasku. […] Specyficzne światło ma nawiązywać do pojawiających się w nas nieoczekiwanie wspomnień, które często wracają do nas w najmniej oczekiwanych momentach. Przypomina to chwilę, gdy w pochmurny dzień z pomiędzy chmur na chwilę przebłyskuje słońce.  Światło ma być też symbolicznym wyrażeniem dobrego wspomnienia, które każdy z nas nosi w swojej pamięci. Większość fotografii powstawała latem tak, by najlepiej uchwycić ten specyficzny rodzaj światła charakterystycznego dla „głębokiego południa” wyrażającego porę dnia i porę roku. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane na negatywie barwnym, dwuobiektywowym aparatem typu  Lubitel 166b. Wybór tak niedoskonałego narzędzia jest środkiem użytym świadomie. Winietujący, stałoogniskowy obiektyw oraz niedokońca możliwe zapanowanie nad obrazem widzianym przez matówkę, a tym zarejestrowanym na negatywie, jest analogiczny do „niedoskonałości” naszych wspomnień, które nigdy nie są w pełni dokładnym i obiektywnym utrwaleniem rzeczywistości.”

Obrona miała miejsce 14 września w Auli ASP. Sposób ekspozycji wyciemniona sala, oświetlenie konturowe.

DSC_0050

DSC_0060

DSC_0066

DSC_0087